środa, 16 marca 2016

Rozdział XIV

Brooke:
- Matko Brooke co tu się stało? - krzyknęła Amy po tym jak spojrzała na ubrania porozrzucane po całym pokoju
- Nie wiem w co się ubrać - westchnęłam. Tak zachowuję się jak typowa dziewczyna ale hej jestem dziewczyną!
- Od tego masz mnie kochanie - uśmiechnęła i pomogła mi się podnieść z podłogi - zobaczmy
W czasie kiedy Amy przeglądała moje ubrania dokładnie jej się przyjrzałam. Ona ma idealne życie. Dużą szczęśliwą rodzinę, wspaniałego chłopaka, wierzcie mi Mike jest cudowny a w dodatku jest prześliczna. Średniej długości czarne włosy, duże ciemnie oczy i dziecięcą niewinną twarz, dziwne że Mike jeszcze nie oszalał przez natłok chłopaków którzy się obok niej kręcą.
- Znalazłam - Amy wyrwała mnie z moich myśli - będziesz wyglądać mega seksownie - rzuciła we mnie ciemno czerwoną sukienką. Spojrzałam na nią i zamknęłam oczy.
- To ulubiona sukienka Dana - mój głos się załamał
- Shh skarbie, znajdziemy inną - wstała i znów zabrała się za szukanie kreacji dla mnie - a może ta?
Amy pokazała mi śliczną ciemnoniebieską sukienkę z wycięciami. Jeszcze nigdzie jej nie założyłam.
- Śliczna - uśmiechnęłam się smutno
- Hej nie zadręczaj się tym dzisiaj się bawimy nie smucimy - podeszła do mnie z uśmiechem - może kogoś poznasz, nie zadręczaj się, daj przeszłości odejść, dobra, dobra ogarniaj się ja też idę bo znalazłam idealną sukienkę i nie mogę się doczekać żeby pokazać się w niej Mike'owi on zresztą też nie może się doczekać - puściła mi oczko i wyszła
Zaczęłam się ogarniać. Skoczyłam szybko pod prysznic, wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Już chciałam zakładać sukienkę ale usłyszałam dzwonek sygnalizujący że dostałam wiadomość. Wzięłam telefon do ręki i weszłam w wiadomości.
Od nieznany
Amy cię nie rozumie skarbie jak masz zapomnieć
o przeszłości skoro jest ona częścią teraźniejszości.
Hej na pewno ci zimno zakładaj sukienkę chcę cię 
w niej zobaczyć. Szkoda że nie założyłaś mojej ulubionej

Moje oczy szeroko się otworzyły, a telefon upadł na ziemię. Zaczęłam się gorączkowo oglądać dookoła. On mnie obserwuje? Miałam tak długo spokój i znowu się zaczyna. Skapnęłam się że jestem dalej w samej bieliźnie. Podeszłam do okna i dla pewności zasłoniłam wszystkie zasłony.

Od nieznany
Aw popsułaś całą zabawę skarbie

A jednak. Wyjrzałam przez okno ale zauważyłam tylko odjeżdżającego czarnego vana. Przełknęłam głośno ślinę. Cholera znów się zaczyna.
- Brooke jesteś gotowa? - usłyszałam zza drzwi głos Amy
- Chwila
Założyłam na siebie sukienkę i poprawiłam włosy. Spojrzałam na siebie w lustrz. Wyglądałam nieźle. Ahhh Brooke zapomnij, żyj dalej nie ma co się przejmować.
Do pokoju weszła Amy miała na sobie śliczną krótką, czarną sukienkę z dużym wcięciem na plecach.
Mówiłam że jest piękna? Popadam w kompleksy..
- Wow Brooke wyglądasz zjawiskowo - podeszła do mnie - no na pewno wyrwiesz jakąś dupę, jeśli Justin w ogóle odstąpi cię na krok
Podniosłam znacząco brew pokazując że nie wiem o co jej chodzi. Justin jest wolny, tak samo jak ja możemy robić co nam się podoba, zresztą słyszałam że przyjdzie Mandy więc będzie miło. W dodatku mam dzisiaj poznać ludzi z którymi będę mieszkać co mnie cieszy bo wśród nich będzie dziewczyna.
- Nieważne chodźmy
- Tak zabawmy się - krzyknęła radośnie
- Ja się będę bawić ty masz Mike'a do pilnowania - wystawiłam jej język
- Wiesz jak ostudzić zapał - westchnęła 
Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do salonu. Każdy był już gotowy. Chłopcy odpicowani, każdy z nich jest strasznie przystojny. Ale Justin najbardziej. Cicho
W sumie faktycznie wyglądał idealnie. Włosy idealnie postawione do góry. Spodnie zwiały mu nisko odsłaniając jego seksowny tyłek, dopasowaną białą koszulkę i dżinsową kurtkę. Matko piękny.
Wzrok każdego spoczął na nas. Chłopcy uchylili usta w szoku. Mike podszedł do Amy i mocno ją przytulił.
- Moja piękna dziewczyna - powiedział i pocałował w czoło - i moja cudowna kuzyneczka - posłał mi swój cudny uśmiech
- Cholera Brooke wyglądasz gorąca - Chris podszedł do mnie - gdybyś nie była moją najlepszą przyjaciółką, z chęcią bym cię zaliczył
- W twoich snach Chrisiaczku - poczochrałam mu włosy na co chłopak zrobił naburmuszoną minę. No jak go nie lubić.
- Hej Brooke - podszedł do mnie Chaz. Kurde kolejny przystojniak w domu.
- Hej Chaz. Kurcze nieźle się odstawiłeś - posłałam mu uśmiech
- Ale nie robię takiego wrażenia jak ty - uśmiechnął się uroczo
- Zbieramy się? - wow Justin się w końcu odezwał
- Tak zabawmy się - krzyknął Chris - coś czuję że dzisiaj porucham - wyszczerzył się
Wyszliśmy z domu i wpakowaliśmy się w dwa samochody bo będziemy wracać większą grupą. Ja wybrałem się z Chrisem i Chazem a Amy, Mike i Justin pojechali drugim. Justin w ogóle się do mnie nie odezwał. Wiem że czeka mnie z nim rozmowa i wiem że nie będzie ona przyjemna...

Justin:
Wysiedliśmy z samochodów i zmierzaliśmy do klubu. Przede mną szła Brooke która zawzięcie tłumaczyła Chrisowi żeby nie zrobił jakieś dziewczynie dziecka. Czy wspominałem że wygląda przepięknie. Sukienka idealnie opina jej smukłe, wysportowane ciało, a szpilki uwydatniają jej długie seksowne nogi. Kurwa! Czemu ona wygląda zawsze tak idealnie? Nie wiem co mam zrobić w jednym momencie się całujemy w drugim nie odzywamy do siebie. To popieprzone ale nie umiem bez niej wytrzymać jest jak pieprzony magnez. Widzę jak bardzo przyjaźni się z Chrisem ale jakoś mi to nie przeszkadza bo to Chris, Chazem też się nie przejmuje bo przyjechała jego dziewczyna więc zostawi ją w spokoju. Japierdole brzmię jak zazdrosny chłopak. Gdy tylko wchodzimy do klubu wzrok skierowany jest na Brooke. Patrzą na nią jak na kawałek mięsa. Podchodzę do niej i posyłam chłopakom groźne spojrzenia. Nie ma patrzenia znajdźcie sobie własną.
Wchodzimy do sekcji VIP i odrazu odszukuję wzrokiem znajomych wzrokiem. Odwracają się w nasza stronę i posyłają nam uśmiechy. O tak zdecydowanie się za nimi stęskniłem.
- Justinnn - krzyczy Adam
- Adam! - podchodzę do niego i przytulam po bratersku - trochę czasu minęło
Nagle czuję jak ktoś czuję jak ktoś rzuca mi się za szyję. Doskonale wiem kto to najlepsza przyjaciółka na świecie.Kate jest cudowna i piękna. Nawet był ją zaliczył ale są trzy ale.
Jeden nie zrobiłbym tego bo Brooke jest obok mnie. Numer dwa to moja najlepsza przyjaciółka. I trzy to dziewczyna Chaza. Widzę jak podchodzi do niego i mocno całuje.
- Justin co to za piękność - podchodzi do mnie Ben i wykazuje na Brooke
- Jestem Brooke - uśmiecha się do niego uwodzicielsko. Auć!
- Ben - bierze jej rękę i całuje - jesteś dziewczyną Justina?
- Nie? - widać że lekko się speszyła - jesteśmy znajomymi
Znajomymi? Serio? Tylko tyle?
- To dobrze - uśmiecha się do niej i bierze za rękę w stronę loży
- Oj masz przesrane stary - mówi Chris i klepie mnie krzepiąco po ramieniu, a aja wywracam oczami
Podchodzę do stolika i widzę że już sporo wypili. Patrzę na Brooke która rozmawia z Benem i się śmieje. Ma uroczy śmiech. Ben opowiada jej historie swojego życia a Brooke go uważnie słucha. O nie kolejny który się napatoczył Boże Justin odstaw zazdrość na bok to twój przyjaciel.
- Justin - słyszę pisk i odwracam się w stronę jego właściciela.
Mandy biegnie prosto na mnie i mocno się we mnie wtula. Przyciąga mnie do siebie tak mocno że nie zmieściłaby się między nami nawet kartka papieru.
- Tęskniłam czemu nie zadzwoniłeś?
- Nie miałem czasu wiesz praca - posłałam jej sztuczny uśmiech
- Rozumiem ale teraz jesteś wolny prawda? Mogę się dołączyć? - zapytała
- Jasne mała - krzyknął Adam. Dzięki stary.
Usiadłem obok Brooke ale między nas wepchnęła się Mandy. Proszę zabierzcie ją.
Rozmawialiśmy dużo i śmialiśmy się głośno. Nawet Brooke się do mnie odzywała. Było wspaniale ale coś a raczej ktoś nam przeszkadza. Mandy...
Czuję jak całuje mnie po szyi i jeździ dłonią pod moją koszulką.
- Mam na ciebie ochotę Justin - mruknęła mi do ucha - jestem bardzo mokra
Okey jestem facetem i lubię jak dziewczyna jest napalona ale teraz budzi to we mnie obrzydzenie.
- Nie teraz Mandy
- Proszę Justin - jęknęła mi do ucha i pociągnęła za rękę - niedługo wrócimy - zwróciła się do grupy i pociągnęła mnie przed siebie
Zdążyłem jeszcze uchwycić zaskoczone i jednocześnie zranione spojrzenie Brooke. Widzę jeszcze tylko jak Ben obejmuje ją ramieniem a potem tracę ich z pola widzenia. O nie muszę tam wrócić!
Mandy siła wpycha mnie do łazienki i ciągnie do kabiny. Odrazu rozbiera się i chwyta za moją koszulkę.
- Co ty robisz?
- Potrzebuje cię Justin
- Mandy nie chce
- Czemu? Przez tą sukę?
- Co?
- Widzę jak na nią patrzysz. Na mnie nigdy tak nie spojrzałeś ani razu! Nie widzisz że się staram? Że zależy mi na tobie?
- Mandy ja nie czuję tego samego.
- To może zawrzyjmy układ. Seks bez uczuć co ty na to? - mruknęła ściągając moją koszulkę
- Ty oszalałaś już do końca! Słyszysz siebie proponujesz mi swoje ciało ! Co z tobą nie tak ? - wydzieram się i wychodzę z kabiny
- Jakoś nigdy wcześniej ci to nie przeszkadzało! - wychodzi z kabiny już ubrana - lubiłeś się ze mną pieprzyć co się zmieniło?
- Wszystko
- Nie to przez nią. Suka poprzewracała ci w głowie!
- Nie mów tak o niej - warknąłem
- Dlaczego co mi zrobisz nie uderzysz mnie - parsknęła śmiechem - co się z tobą stało zawsze byłeś zimny i bezwzględny ale odkąd ona się pojawiła stałeś się słaby
- Zamknij się - krzyknąłem i przyparłem ją do ściany - nie chce cię widzieć
Puściłem ją i wyszedłem z łazienki. Suka. Niczego nie wie a się miesza. Kurwa podchodzę do stolika ale nikogo przy nim nie ma patrzę na parkiet i widzę jak wszyscy dobrze się bawią. Spoglądam na Brooke która jest kompletnie schlana zresztą jak wszyscy. Ile mnie nie było? Tańczy z Benem. Odwraca się do niego plecami, a on ją przyciąga do siebie, ociera się o niego seksownie. Przygryzam wargę, to o mnie powinna się ocierać się tym seksownym tyłkiem. Widzę jak ręka Bena sunie wysoko po jej nodze. O nie kolego nie tym razem. Podchodzę do nich i odciągam Bena od Brooke jednak ten jest tak schlany że nie wie co się dzieje.
- Cześć Justinnn - krzyczy głośno i kładzie ręce na moim torsie - tęskniłam
- Brooke wychodzimy jesteś kompletnie pijana
- Nie skarbie dzisiaj się bawimy - odwraca się i delikatnie się mnie ociera. Przełykam głośno ślinę.
- Nie wychodzimy - mówię jednak dziewczyna mnie nie słucha i wchodzi w tłum tańczących ludzi a ja wchodzę za nią. Zgubiłem ją. Odwracam się widzę jak Brooke wchodzi na podest i zaczyna tańczyć na rurze. Kurwa jest coś czego one nie umie? Patrzę na nią jak zaczarowany. Jej ruchy są wolne i zmysłowe. Wybudzam się z trasu gdy widzę żę jakiś gościu wchodzi na scenę i podchodzi do Brooke. Szybko przedzieram się przez tłum i podchodzę do nich.
- Jesteś strasznie seksowna, mam na ciebie ochotę - słyszę i patrzę jak przyciąga ją do siebie.
Chrząkam głośno a mężczyzna się odwraca.
- Tak? Jestem trochę zajęty - mówi a moja pięść ląduje na jego twarzy - kurwa o co ci chodzi?
- Nie tykaj mojej dziewczyny - krzyczę
- Kim ty jesteś żeby mówić mi co mam robić
- Mówi ci coś nazwisko Bieber - mina chłopaka odrazu się zmienia na jego twarz wstępuje strach
- Przepraszam nie wiedziałem że to twoja dupa
- Spierdalaj - chłopak powoli się podnosi - szybciej nie mam całego pierdolonego dnia
- Brooke idziemy - nie czekam nawet jak coś powie tyko przerzucam ją sobie przez ramię
Sadzam ją na miejscu pasażera, a sam siadam za kierownicą. Jedziemy spokojnie. Brooke cały czas chichocze nie wiem nawet z czego, ale to urocze. Nawet pijana jest urocza, staję na czerwonym świetle i patrze na nią. Widzę że cały czas mi się przygląda. Nie zdążam nawet ogarnąć co się dzieje gdy Brooke siada na mnie okrakiem.
- Brooke co ty rob... - nie kończę bo przywiera do moich ust jednak nie oddaje pocałunku. Jest pijana nie chcę żeby żałowała
- Co się dzieje kochanie - marszczy czoło - nie chcesz mnie pocałować?
- Jasne że chcę, cholernie, ale jesteś pijana
- Daj spokój nie jestem
- Tak jesteś, odpuść
Brooke daje za wygraną i siada naburmuszona za swoim miejscu.
Dojeżdżamy do domu, Brooke już przysypia, więc wysiadam z auta i biorę ją na ręce
Wchodzę do pokoju i kładę ją na łóżku, jednak ona się podnosi i ściąga swoją sukienkę i buty. Kurwa czemu ona jest taka piękna. Brooke pociąga mnie za rękę, a ja ląduje na łóżku.
- Rozbierz się pewnie ci nie wygonie - patrze na nią zdezorientowany - nie zrobisz tego? Dobra ja to zrobię
Brooke ściąga moją koszulkę. Czuję na sobie jest delikatne dłonie. Czuję przyjemnie dreszcze. Jej dotyk jest taki kojący. Dociera do moich spodni i jednym sprawnym ruchem je ze mnie ściąga.
- Odrazu lepiej
Kładę się obok niej ale zachowuję pewną odległość nic na siłę. Ale z cienie cipa Justin obok ciebie leży dziewczyna w bieliźnie i nic z tym nie robisz. Brooke przytula się do mojej klatki piersiowej co mnie miło zaskakuje. Zaczyna rysować wzorki na moim torcie. Mmm ale przyjemnie
- Wiesz co ci powiem Justin - milczę czekając na to co zaraz powie - zakochałam się w tobie, nawet nie wiesz jak bardzo, w sumie zacząłeś mi się podobać jak tylko cię zobaczyłam.
Moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Nie wyobrażaj sobie za dużo przecież jest pijana, ale to co wyszło z jej ust tak cudownie zabrzmiało. Wiesz pijany człowiek prawdę ci powie prawda?
- Ale ciii Justin nic nie wiesz - uśmiecha się i mocniej się we mnie wtula. Naprawdę musimy pogadać...



Cześć i czołem. Ale idę z tymi rozdziałami normalnie sama siebie zaskakuje xd Brooke pijana i powiedziała Justinowi co czuje tylko szkoda że nawalona w trzy dupy xd A jak wam się podobały pierwsze koncerty na trasie Purpose? Do następnego <3
Komentujesz = motywujesz

2 komentarze

Szablon by Devon