wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział VI

Brooke:
- Nie rozumiem co ma z tym wspólnego Justin
Wysłałam odrazu wiadomość. Czego on chce od Justina to sprawa między mną a Danem.
- Dowiesz się w swoim czasie
- Nie! Powiedz mi
Nie dostałam odpowiedzi. O co mu chodzi? Leżałam na łóżku i czułam jak poje powieki powoli opadają

- Nie proszę! Zostaw mnie błagam - krzyczałam
- Przykro mi skarbie już za późno - szepnął mi do ucha
- Kim ty jesteś ? Gdzie się podział Dan?  - łkałam
- O skarbie wciąż jestem tutaj.
- Nie nie jesteś nim. Dan jest inny
- Skarbie tak ci się tylko wydawało - pogłaskał mnie po policzku
- Czego ode mnie chcesz ? - zapytałam
- Wiesz co to handel żywym towarem? - spytał - gdy Cię tylko zobaczyłem to wiedziałem że dostanę za ciebie niezłą sumkę, ale sprawy potoczyły się jak potoczyły i postanowiłem że zachowam cie dla siebie. Jesteś moją.
- Chyba cie pojebało? - krzyknęłam
Dan zamachnął się i uderzył mnie w policzek
- Uważaj na słowa suko, od teraz jesteś moja i masz być mi posłuszna
Moja, moja , moja

Gwałtownie podniosłam się z łóżka. Huh to tylko sen. Znów te sny. Nie miewałam ich od bardzo dawna. Momentalnie zaczęłam płakać. Spojrzałam na zegarek 01:24
Zadzwoniłam do Amy
- Wiesz że jest późno - mruknęła zaspana
- Amy proszę przyjedź do mnie - łkałam
- Kochanie co jest ?
- Proszę przyjedź
- Dobrze zaraz będę, tylko się uspokój
Jak tylko Amy się rozłączyła rzuciłam się na łóżko i zaczęłam głośniej płakać. Wszystkie wspomnienia z przeszłości powróciły.
Justin:
Po odjechaniu spod domu Brooke jeździłem trochę po mieście. Gdy wszedłem do domu w ganku zobaczyłem ubierającą się Amy ze zmartwioną miną. Pokłóciła się z Mike'em?
- Ej wszystko w porządku?  - zapytałem
- Tak jest okej tylko Brooke do mnie zadzwoniła cała zapłakana i powiedziała  że mam do niej przyjechać - westchnęła
- Może cię podwiozę ?
- Nie ok dam radę. Cześć - powiedziała i wybiegła z domu
Co się stało? Przecież jeszcze nie tak dawno się z nią widziałem i wszystko było w porządku. Poszedłem na górę do swojego pokoju i zacząłem myśleć
Brooke
Nie sądziłem że tak bardzo ją zacznę lubić. I to było najgorsze. Wiedziałem że im będę z nią bliżej tym później trudniej będzie mi wykonać swoją pracę. Pieprzyć to. To tylko dziewczyna. Ale ją lubisz. Nie lubię!
Po przemyśleniach zasnąłem.
Brooke:
Usłyszałam dzwonek to drzwi. Zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół.
- Przyjechałam jak najszybciej - przytulił mnie Amy gdy tylko otwarta drzwi - no mów co się stało
- Chodź usiądźmy
Weszłyśmy do salonu
- Chcesz się czegoś napić ? - spytałam
- Nie dzięki. Lepiej opowiadaj co się stało - powiedziała
- On wrócił - szepnęłam
- Kto? - zapytała
- Dan
- Co to niemożliwe. Przecież on jest w więzieniu Brooke. Jeśli myślisz ze to zabawne dzwonić do mnie w nocy a później mówić takie rzeczy to się mylisz - krzyknęła
- Słuchaj mnie ! Mówię serio wrócił.
- Zapomnij może to głupi żart - powiedziała a ja spojrzałam na nią jak na idiotkę
- Zapomnij tego nie da się zapomnieć. On zamienił moje życie w piekło. Nie skrzywdził tylko mnie ale i ludzi mi bliskich. Pamiętasz? Cholera Amy byłaś przez niego w szpitalu - wrzasnęłam
- Spokojnie przecież wiesz że jestem przy tobie i chłopcy też
- Wiesz co mnie jeszcze zastanawia - spytałam retorycznie - skąd Dan zna Justina. Wspominał coś nim
- Rozmawiałaś z nim?
- Wysyła mi SMS- pokazałam jen wiadomości
- Nie martw się - przytuliła mnie
- Nie chce żeby to się powtórzyło - chlipnęłam - muszę się napić
Podeszłam do barku i wyciągnęłam z barku butelkę wódki.  Otworzyłam ją i zaczęłam pić. Później nic nie pamiętam.

- Ej wstawaj !- Amy krzyknęła mi do ucha
- Czego chcesz ją jeszcze śpię - zarzuciłam sobie poduszkę na głowę
- Chyba nie chcesz żeby chłopcy cie taką zobaczyli
- A skąd oni mają się tu niby wziąć - zapytałam pół przytomna
- Będą tu zaraz żeby pomóc ci z przeprowadzką , nie mów że zapomniałaś - odparła
- Kurwa nie mogą mnie tak zobaczyć - wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki.
Spojrzałam na siebie w lustrze. Rozczochrane włosy, rozmazany makijaż, dresy i brudna koszulka. Normalnie wyglądałam przepięknie, wyczujcie ten sarkazm.
Szybko wyskoczyłam pod prysznic. Umyłam ciało i włosy. Po wyjściu szczelnie owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. Założyłam granatową koszulę i czarne spodnie z przetarciami.  Szybko wyruszyłam włosy i już miałam się malować gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.  O nie bez makijażu nie wyjdę.
- Brooke chodź na dół - krzyknęła Amy
- Nie jestem pomalowana!
- Oj tam chłopcy będą widzieć cię teraz codziennie więc nie wstydź się - zachichotała
- Ugh no dobra ale jak się wystraszą to twoja wina- krzyknęłam a za odpowiedź miałam głośny śmiech wszystkich
Zeszłam na dół i odrazu popędziłam do kuchni czując zapach naleśników.
- Jejku jak pięknie pachnie - powiedziałam a wszyscy odwrócili się w moją stronę i się zaśmiali. (????)
- Co ? - spytałam zmieszana
- Nic - podszedł do mnie Ryan - mówiłaś że uciekniemy jak cie zobaczymy, a jak teraz na ciebie patrzę to jesteś piękniejsza niż ostatnio - powiedział na co się zarumieniłam - tak w ogóle to cześć - pocałował mnie w policzek
- Hej - odparłam nieśmiało
Nie wiem czemu ale Ryan mnie bardzo onieśmiela. Jest z jednej strony taki nieśmiały a z drugiej pewny siebie. Do tego jest kochany, uroczy, przystojny i miły. Ale nie jest Justin'em. Odezwała się moja podświadomość.
- Hej piękna - odezwał się Chris i mocno mnie przytulił
- Cześć Chrisiaczku - zaśmiałam się
- Aww to było słodkie, nazywaj mnie tak częściej - przytulił mnie jeszcze mocniej
Jak tacy uroczy chłopcy mogą być w gangu?
- Dobra dosyć czułości, naleśniki stygną - odparła Amy i podeszła do Mike'a
Zjedliśmy naleśniki i posprzątaliśmy po sobie.
- To co zaczynamy! - krzyknęłam
Pakowaliśmy wszystkie moje rzeczy do kartonów. W miarę szybko się uwinęliśmy, gdy zauważyłam że nie ma Mike'a
- Ej gdzie Mike?
Chłopcy tylko wyruszyli ramionami i zaczęli wynosić kartony z domu.
Poszłam do kuchni i co zobaczyłam. Mike'a i Amy całujących się na blacie kuchennym jakby mieli się nie zobaczyć. Gdy zauważyłam jak Mike podnosi jej koszulkę odchrząknęłam, a oni odwrócili się w moją stronę
- Przepraszam nie przeszkadzajcie sobie przyszłam tylko powiedzieć że skończyliśmy i chcemy jechać
- Umm okej - odchrząknął Mike i podrapał się po karku a Amy spuściła zarumieniona głowę
Mike szedł pierwszy a ja z Amy za nim.
- Nie mogłaś nam dać chwili dłużej? - szepnęła mi do ucha
- Spokojnie napaleńcu teraz będziesz miała cały dom dla siebie - zachichotałyśmy
Podeszłyśmy do auta i zauważyłam że chłopcy już na nas czekają
Dojechaliśmy pod dom i wnieśliśmy pudła do środka
Wszyscy równo opadliśmy na kanapy.
Chwilę przyjemnej ciszy przerwały głośne jęki
- Oho chyba Justin przyprowadził dziewczynę - zaśmiał się Chris choć mi wcale nie było do śmiechu
- Przyzwyczajaj się Brooke bo tak jest często - westchnął Ryan
Po niedługim czasie jęki ustały i usłyszeliśmy zamykanie drzwi i stukot szpilek. Wszystkie głowy automatycznie zwróciły się w stronę schodów po których schodziła ta sama dziewczyna co w kłóciła się ze mną w klubie. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się zwycięsko. Za nią szedł Justin w samych dresach.  Kurcze jakie mięśnie... Stop to dupek!
- Narazie Justy - pocałowała go namiętnie co on odwzajemnił
- Cześć Mandy - mruknął
Zamknął drzwi wejściowe i nagle zdał sobie sprawę że wszyscy na niego patrzą. Idiota.
Spojrzał na wszystkich a po chwili jego wzrok skupił się na mnie.
Auć bolało mnie to co przed chwilą widziałam.


Hej, hej, hej  :D Kolejny rozdział i znów Justin musiał zjebać xd Mam nadzieje że się spodoba <33

3 komentarze

  1. O bozeeee idealne *-*
    Czekam na kolejny;)
    Mam nadzieję że jak najszybciej dodasz :) Już cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah no musiał :3 ale teras Broki w domu to zrobi porządek ∩__∩

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog został dodany do Katalogu Euforia, pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon