piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział I

Rozdział I
Justin:
Czekałem ze znajomymi przed klubem na przyjaciółkę Amy która spóźnia się już 15 minut. Ja rozumiem jest kobietą potrzebuje więcej czasu, ale kurwa no ile można. Chce się iść w końcu zabawić jeśli wiecie co mam na myśli. Cóż nigdy nie miałem dziewczyny na dłużej niż tydzień to był mój rekord wierzcie mi. 
- Gdzie jest ta twoja przyjaciółka, chce się iść w końcu zabawić - powiedziałem.
Amy tylko przewróciła oczami - Zaraz będzie wyluzuj wiem że nie możesz już wytrzymać w końcu seks uprawiałeś dzisiaj rano - prychnęła
-Skąd niby wiecie? - zapytałem trochę zaskoczony
- Bo cię znam i pokój Mike'a jest obok twojego a twoja koleżanka nie należała do najcichszych - odpowiedziała z widocznym rozbawieniem
- Ha! Myślisz że ja nie słyszałem co robiliście w nocy?- zaśmiałem się - Byłaś strasznie głośno cały czas było słychać tylko "A Mike mocniej!" A tak szybciej"- naśladowałem jej głos.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem a ja dostałem w brzuch od Amy która później wtuliła się w Mike'a
Bardzo lubię Amy ale czasem jest strasznie nad opiekuńcza i zazdrosna jeśli chodzi o Mike'a. Rozumiem że się o nią troszczy ale czasem jest strasznie denerwująca. Wie że Mike jest w najniebezpieczniejszym gangu w Chicago i to ją bardzo martwi, często się o to kłócą i dlatego Mike nie mówi jej dużo, bo nie chce jej martwić dlatego stara się aby Amy spędzała jak najwięcej czasu ze swoją przyjaciółkom. A właśnie co do jej przyjaciółki gdzie ona kurwa jest. Czekamy już na nią pieprzone pół godziny. 
Nagle usłyszałem nadjeżdżajace Lamborghini. No no ktoś ma dobry gust. Z auta wysiadła brunetka. Nie widziałem jej twarzy stała do nas tyłem. Hmm tyłek miała całkiem całkiem. Kurwa zajebisty. 
- Brooke - krzyknęła Amy tak głośno że zadzwoniło mi w uszach. 
Dziewczyna zamknęła auto i odwróciła się w naszym kierunku. I wtedy zobaczyłem piękne duże zielone oczy i pełne zmysłowe usta pomalowane na czerwono. Miała na sobie dżinsy z wysokim stanem, które idealnie opinały jej seksowny tyłek, luźną szarą koszulkę z głębokim dekoltem, a na to skórzaną kurtkę. O kurwa jaka seksbomba. Japierdole. Szła w naszym kierunku a wzrok każdego z moich kolegów zwrócił się w jej stronę. 
- Cześć Brooke - powiedziała uśmiechnięta Amy
- Hej kochanie- odpowiedziała ciepłym głosem i przytuliła Amy
- Brooke - odezwał się tajemniczo Mike
- Mike - popatrzyła na niego złowrogo 
Okey? Co się dzieje? 
Patrzyli na siebie przez chwile aż zobaczyłam na ich twarzach uśmiechy. Co kurwa?!
- Tęskniłem Brooke - powiedział Mike przytulając się do dziewczyny.
- Ja też tęskniłam debilu - odpowiedziała wesoło Brooke 
Mogłem zobaczyć jej piękny uśmiech. Cóż może być wesoło.
Brooke:
Bardzo stęskniłam się za Amy. Wiem głupie prawda? Widzimy się prawie codziennie a już za nią tęsknię ale co tam jest moją najlepszą przyjaciółką.
Po przywitaniu się z Amy i Mikiem
odwróciłam się w stronę moich nowych znajomych. 
- Brooke - wystawiłam rękę do nieboeskookiego blondyna. Ten popatrzył na mnie, uśmiechnął się i pocałował moją dłoń. Lekko czerwona również się uśmiechnęłam.
- Ryan - powiedział z uśmiechem. 
Sądzę że się polubimy. 
- Teraz ja odsuń się Ryan - zobaczyłam ja zielonooki szatyn odpycha Ryan'a ode mnie. Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na niego. 
- Jestem Chris - powiedział a potem mocno mnie przytulił 
- Ekhm mi ciebie też miło poznać ale puść mnie bo ciężko mi się oddycha a chciałam się dziś zabawić - odparłam po czym chłopak puścił mnie ze swojego uścisku. 
Odwróciłam się w stronę brązowo kiego szatyna. Spojrzałam na niego i zachłysnęłam się powietrzem. Kurwa jaki przystojny okey wszyscy chłopcy są przystojni ale to jest przesada. Piękne oczy i idealne usta w kształcie serce. Może jednak dobrze zrobiłam nie odmawiając Amy.
Flashback:
- No chodź ze mną proszę - błagała mnie Amy. 
Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, nie dziś trafiła na zły moment. 
- Amy proszę cię nie mam dzisiaj humoru. - odpowiedziałam 
No weź będzie Mike i jego kumple - odparła zauważyłam jak zarumieniła się mówiąc o Mike'u. Są taką słodką parom że czasem chce mi się żygać ale co ja poradzę ważne że jest szczęśliwa.
- I co z tego ? - zapytałam obojętnie , bo nie chciałam prowadzić już tej rozmowy.
- Może w końcu kogoś poznasz - powiedziała z uśmiechem 
Momentalnie cała się spięłam nie chcąc tego słuchać odrazu powiedziałam: 
- Wiesz dobrze że nie mogę
- Oj daj spokój zapomnij o tym - powiedziała jakby to była jakaś błachostka
- Daj spokój jak ty byś się czuła na moim miejscu - odparłam a w moich oczach zebrały się łzy
- Przepraszam. Wiesz że chciałam dobrze.- odpowiedziała patrząc na mnie współczująco
- Tak wiem - powiedziałam cicho hamując łzy
- To pójdziesz ze mną?-.zapytała z nadzieją w głosie
- Ugh no dobra - bąknęłam wiedząc że i tak nie odpuści 
- Yay to szykuj się suko.Zobaczymy się wieczorem.- powiedziała i wyszła
Cóż może nie będzie aż tak źle...
End
Spojrzałam na niego i wystawiłam rękę. 
- Brooke
- Justin - powiedział jakby od niechcenia - to co wchodzimy w końcu - zapytał 
- Jasne - krzyknął Chris - imprezo nadchodzimy.

Witam w moim pierwszym rozdziale mam nadzieję że wam się spodoba. Buziaki ♥♥

3 komentarze

Szablon by Devon