- Co? - udawałam głupią - miałam ci coś wynagrodzić?
- Nie pogrywaj ze mną kotku - mruknął mi seksownie do ucha, aż nogi się pode mną ugięły
- Nie wiem o co ci chodzi - uśmiechnęłam się i poszłam pewnym krokiem na górę, a w odpowiedzi otrzymałam tylko głośny jęk, na co zachichotałam
Weszłam do pokoju, wzięłam luźniejsze ubrania i poszłam do łazienki. Prysznic to jest to czego mi trzeba. Rozebrałam się i spojrzałam na swoje ciało, rzeczywiście potrzebuję ćwiczeń, ale co się dziwić jem co popadnie, siedzę przed telewizorem i nic nie robię, dość biorę się za siebie. Kiedy się tak sobie przyglądałam drzwi do łazienki się otwarły. Oczywiście stał w nich Justin z wielkim bananem na twarzy.
- Jak tu wszedłeś? - zapytałam - zamknęłam drzwi na klucz
- O proszę cię skarbie nie takie rzeczy potrafię - wyszczerzył się jeszcze bardziej
- Dobrze a teraz możesz wyjść bo chcę się umyć po siłowni
- A wiesz - zaczął - bardzo dobrze się składa bo ja też chciałem wziąć prysznic, więc wychodzi na to że weźmiemy prysznic razem
Spojrzałam na niego jak na idiotę. Prysznic razem? Daj spokój Brooke to twój chłopak, nie bądź taką cnotką.
- Dobra jak chcesz - wzruszyłam ramionami, a oczy chłopaka szeroko się otworzyły. Co? To aż takie dziwne?
- Serio? - spojrzał na mnie zaskoczony
- A nie chcesz? - posłałam mu chytry uśmiech, i zaczęłam odpinać swój stanik
- Cholera oczywiście że chcę - wykrzyknął i zaczął rozbierać się w ekspresowym tempie, podczas gdy ja dalej męczyłam się ze stanikiem
- Daj pomogę ci - poczułam jego duże dłonie na moich plecach
Justin bardzo powoli odpinał mi stanik, jakby nie był do tego przekonany, w końcu go odpiął, a ja zrzuciłam go z siebie i odwróciłam się do niego przodem na co wciągnął mocno powietrze
- Kurwa nie wiem czy ten prysznic to dobry pomysł - uśmiechnął się - za bardzo cię pragnę, i boję się że się na ciebie rzucę
- Nie przesadzaj - zarumieniłam się lekko - możesz odpiąć mi wisiorek, nie chcę żeby coś mu się stało
- Nie
- Dlaczego? - zapytałam
- Ponieważ jak pamiętasz nie ściągasz tego wisiora dopóki jesteśmy razem taka jest nasza umowa
- Ale może się zniszczyć
- Nie ściągaj
- Dobrze
- Moja mała - pocałował mnie w czoło - to co bierzemy ten prysznic czy będziemy tak stać?
Oderwałam się od Justina i weszłam pod prysznic. Nastawiłam wodę i po chwili poczułam ukojenie. Ciepła woda rozluźniła moje napięte i zmęczone mięśnie. Poczułam jak Justin obejmuje mnie od tyłu i opiera brodę o moje ramię.
- Jak mi z tobą przyjemnie - wyszeptał mi do ucha - aż mam ochotę na więcej
- Jjustin - zaczęłam się jąkać bo wiedziałam do czego to zmierza
- Cii kochanie wiem, że jest ci się ciężko otworzyć na takiego typu doznanie, ale spokojnie poczekam
- Naprawdę nie męczy cię to?
- Oczywiście że męczy nie uprawiałem seksu już tak długo ale poczekam na ciebie bo wiem że warto, wiem bo wtedy obydwoje będziemy odczuwać przyjemność
- Ale ja chcę dać ci przyjemność - wypaliłam
- Co masz na myśli? - zapytał lekko zdezorientowany
Nic nie odpowiedziałam, tylko przed nim uklękłam. Chłopak zrobił wielkie oczy, i patrzył na mnie z pożądaniem ale z drugiej strony biła od nich troska
- Brooke... - zaczął
- O zamknij się - zaśmiałam się i chwyciłam jego członka, na co Justin wciągnął powietrze
Poruszałam nim szybko i mocno, spojrzałam na Justin. Miał zamknięte oczy i uchylone usta, całkowicie oddał się przyjemności
- Kurwa Brooke - sapał, a ja włożyłam go do ust, na co Justin, wydał z siebie gardłowy jęk
Położył dłonie i dostosowywał swój własny rytm, czyli szybki i mocny, ale ja chciałam się z nim podroczyć i zwolniłam. Moje tempo było mozolne i leniwe, i wiedziałam że Justin się niecierpliwi.
Kurwa... Brooke, nie rób tak - warknął i znów zaczął narzucać szybkie tempo. Wbił się tak mocno że poczułam go na ściankach mojego gardła. Justin wydał siebie głośny jęk a ja poczułam mazistą substancję spływającą i do gardła. Podniosłam się i spojrzałam na Justina. Patrzył na mnie w szoku. Coś zrobiłam źle? Chłopak złapał mnie za biodra i przyciągną mnie do siebie.
- To było kurewsko dobre - mruknął
- Nie przesadzaj
- Mówię serio, robiłaś to już kiedyś?
- Proszę cię, jestem totalnie zielona - zaśmiałam się a chłopak mi zawtórował
- Nie wydaje mi się - uśmiechnął się i sięgnął po szampon - teraz się umyjmy
Po wspólnym prysznicu, wyszliśmy z kabiny i zaczęliśmy wycierać nasze mokre ciała. Już zakładałam moją koszulkę ale, Justin ją wziął i ponownie rzucił ją na podłogę
- Wiesz że muszę ci się odwdzięczyć - szepnął uwodzicielko
- Justin nnie - zaczęłam się jąkać
- Spokojnie nie zrobię nic złego, sama przyjemność - szepnął i pocałował delikatnie
Dziwne uczucie wzbierało się w moim brzuchu, czułam się tak dobrze. Włożyłam dłonie w jego miękkie włosy i pociągnęłam za jego końcówki. Pocałunek był coraz bardziej zachłanny. Justin podniósł mnie i posadził na pralce. Całował mnie zachłannie i z uczuciem. Zjeżdżał coraz niżej, całował moją szyję i lekko ją podgryzał. Oderwał się od niej i spojrzał na nią. Dotknęłam szyi i poczułam nieprzyjemne pieczenie
- Czy ty właśnie zrobiłeś mi malinkę? - zapytałam z uśmiechem
- I to nie jedną - uśmiechnął się zawadiacko
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Faktycznie na szyki miałam kilka fioletowo czerwonych śladów, które nieprzyjemnie piekły, ale mimo to uważałam to za podniecające.
- Ja chyba też muszę cię oznaczyć - zachichotałam
- Później teraz to ja zajmuję się tobą
Justin zaczął całować mój dekolt aż dotarł do piersi. Chwycił jedną w dłoń i zaczął masować. Zamknęłam oczy i oddałam się tej przyjemności. Czułam jego usta na sobie i myślałam że zaraz eksploduję, ale przed moimi oczami zaczęły się pojawiać obrazy
- Proszę przestań - zaczęłam wyrywać się z jego uścisku
- O przestań skarbie lubisz przecież jak cię dotykam - zaczął błądzić rękami po moim ciele a mi już zbierało się na płacz
- Proszę cię Dan przestań - zaczęłam cicho szlochać
- Uciekłaś ode mnie, wiesz że nie powinnaś tego robić, teraz poniesiesz za to konsekwencje, musisz ponieść karę skarbie - poczułam jego dłoń odpinającą moje spodenki
- Przestań, nie chcę tego - znów próbowałam się wyrwać ale na darmo
- Przestań się kurwa wiercić - krzyknął i jednym ruchem zerwał ze mnie spodenki razem z bielizną - teraz zaczniemy zabawę
Otworzyłam oczy i odepchnęłam od siebie Justina. Spojrzał na mnie zdezorientowany a ja zaniosłam się głośnym płaczem. Czemu on musi rujnować moje życie czemu?
- Skarbie co się stało? - odrazu przy mnie znalazł się Justin - zrobiłem coś źle
- Przepraszam ja po prostu... - nie mogłam złożyć sensownego zdania. Czemu cały czas on siedzi w mojej głowie. Chce zapomnieć mam teraz Justin który jest troskliwy i opiekuńczy ale co z tego skoro mam obraz mojego byłego który robi mi krzywdę.
- Nie przepraszaj, nie masz o co - wziął moją twarz w dłonie i pocałował mnie w czoło - co się stało?
- Przepraszam cię,przepraszam - byłam jak w transie, wszystko mnie w jednej chwili przerosło.
Zarwałam się na równe nogi i wybiegłam z łazienki. Wbiegłam do pokoju ubrałam dużo za dużą koszulkę i rzuciłam się na łóżko zanosząc płaczem. Nie chcę płakać. Czy tak będzie cały czas? Jak będę się chciała zbliżyć do Justina, za każdym razem będę widzieć Dana? Mam tego dość. Usłyszałam dźwięk nowej wiadomości. Niezgrabnie sięgnęłam po telefon i weszłam w skrzynkę.
Od: Potwór
Czemu moja maleńka jest smutna? Powiedz mi skarbie, chętnie
ci pomogę. Czy Justin coś zrobił. Nie martw się niedługo znów
będziemy razem i wszystko będzie jak dawniej. Obiecuję.
- To wszystko przez ciebie dupku - krzyknęłam i rzuciłam telefonem o ścianę. Widziałam już tylko jego kawałki. Pieprzyć to. Czemu on mi nie da spokoju? Nic złego nie zrobiłam, to on mnie skrzywdził? I znów kolejna fala łez wypłynęła z moich oczu. Zakopałam się pod kołdrę i zaczęłam głośno płakać mam dość tego wszystkiego.
Justin:
Jak tylko Brooke wybiegła z łazienki nie wiedziałem co mam zrobić. Biec za nią? Dać jej chwilę? Stwierdziłam że druga opcja będzie lepsza. Dam jej chwilę dla siebie. Nie wiem co się stało. Było tak dobrze. Dzisiaj była taka odważna i pewna siebie, cholernie mnie zaskoczyła. Czułem się tak dobrze. Była taka seksowna a jednocześnie taka niewinna. Potem gdy dotykałem jej ciała nie protestowała, dopiero po chwili zaniosła się płaczem. Przepraszała mnie. Za co? Przetarłem twarz dłońmi. Spokojnie. Ubrałem się w stare ciuchy i zaszedłem na dół z zamiarem zrobienia Brooke gorącej czekolady. Zawsze ją pije kiedy złapie doła. Gdy wszedłem do kuchni wszyscy posłali mi głupkowate uśmiechy. Oho!
- Hej już wróciliście - podrapałem się po karku
- Tak i zdążyliśmy na niezłe show - wyszczerzył się Adam
- Dajcie spokój - westchnąłem i zabrałem się za robienie napoju
- Łoo stary co jest było tak źle? - zapytał Adam
- Właśnie było kurwa zajebiście - warknąłem i uderzyłem pięściami o blat
- To o co chodzi ?- zapytał Ben - gdzie Brooke?
- Jest u siebie w pokoju - westchnąłem ponownie
- Wszystko ok? - tym razem zabrał głos Kyle
- Nie wiem - oparłem się o blat - było zajebiście, ale nagle Brooke zaczęła płakać i uciekła
- Justin... - zaczął Chris - opowiedziała ci już co się kiedyś stało prawda?
Spojrzałem na niego tak jak wszyscy. Nikt nie wiedział o co chodzi.
- Ty wiesz? - zapytałem zdezorientowany
- Oczywiście że wiem, znam Brooke od dziecka, jestem jej najlepszym przyjacielem, więc trudno żebym nie wiedział. Słuchaj Justin, nie naciskaj na nią to było dla niej naprawdę traumatyczne przeżycie. Powiedziała ci o gwałcie ale wierz mi to nie wszystko.
Wszyscy ponownie zrobili wielkie oczy i wstrzymali powietrze. No tak nie codziennie dowiadujesz się że twoja przyjaciółka została zgwałcona.
- Idę z nią porozmawiać - zabrałem kubki z blatu i ruszyłem do pokoju
Spojrzałem na niego tak jak wszyscy. Nikt nie wiedział o co chodzi.
- Ty wiesz? - zapytałem zdezorientowany
- Oczywiście że wiem, znam Brooke od dziecka, jestem jej najlepszym przyjacielem, więc trudno żebym nie wiedział. Słuchaj Justin, nie naciskaj na nią to było dla niej naprawdę traumatyczne przeżycie. Powiedziała ci o gwałcie ale wierz mi to nie wszystko.
Wszyscy ponownie zrobili wielkie oczy i wstrzymali powietrze. No tak nie codziennie dowiadujesz się że twoja przyjaciółka została zgwałcona.
- Idę z nią porozmawiać - zabrałem kubki z blatu i ruszyłem do pokoju
Wszedłem powoli po schodach i skierowałem się do jej pokoju, zawahałem się lekko ale wszedłem do jej pokoju. Leżała skulona pod kołdrą i cicho szlochała. Na ziemi leżał jej telefon a właściwie to co z niego zostało. Co się stało? Odłożyłem kubek na półkę i usiadłem na łóżku. Brooke gwałtownie się odwróciła i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Kochanie co się stało?
Brooke wykopała się spod kołdry i usiadła prosto. Usiadłem po turecku naprzeciwko niej i wpatrywałem się w nią natarczywie jakbym chciał wyczytać wszystko z jej twarzy
- Przepraszam cię Justin - jej głos nie ponownie załamał. o nie! - nie chciałam żeby tak się stało
- Co się dzieje Brooke? To przez to co działo się w przeszłości? - palnąłem, a Brooke znowu się popłakała - shhh nie płacz nie chciałem - przytuliłem ja mocno
- Nie szkodzi - szepnęła - nie jesteś niczemu winien. Jesteś cudowny, troszczysz się o mnie i nigdy byś mnie nie okłamał. Na jej słowa napiąłem się jak struna. Czuje się tak źle z tym co przed nią ukrywam ale nie mam innego wyjścia.
- Kocham cię - szepnęła, a moje serce zalała fala ciepła
- Ja ciebie też maleńka - powiedziałem szczerze choć wiedziałem że niedługo te słowa nie będą miały takiego samego znaczenia
- Powiesz mi co się stało?
- On mnie dotykał, widziałam znowu ten straszny obraz, tak bardzo go nie nawiedzę za to co mi zrobił, ale nie mogę zapomnieć to zbyt trudne
- Wiem że ci ciężko, nie naciskam na ciebie, wiesz żę poczekam - musnąłem ustami jej nos - bez presji. Zrobiłem ci gorącą czekoladę
- Jejku jak ty mnie znasz - widać że humor już jej się poprawił. Podałem jej kubek, z którego wypiła połowę za jednym tchem
- Robisz najlepszą gorącą czekoladę pod słońcem - wykrzyknęła, na co się zaśmiałem
- Mam propozycję - położyłem się miedzy jej nogami - ty, ja, chłopaki i Kate idziemy do klubu co ty na to?
- Nie mam ochoty dzisiaj wychodzić, ale jak chcesz zabierz chłopaków a ja z Kate zrobimy sobie babski wieczór co ty na to?
- Nie chcę cię zostawiać - zrobiłem minę szczeniaczka
- Daj spokój, nie możemy spędzać ze sobą każdej wolnej chwili, bo się sobą znudzimy
- Nigdy mi się nie znudzisz - mruknąłem
- Oh skończ leć do chłopaków i bawcie się dobrze, i zawołaj do mnie Kate ok?
- Uwielbiam cię - pocałowałem ją namiętnie i wstałem z łóżka. Wyszedłem z pokoju i usłyszałem głośne ''Baw się dobrze''. Jezu ta dziewczyna jest jak anioł. Cieszyłem się z powodu imprezy. Ale nie wiedziałem że to będzie najgorsza impreza w moim życiu.
- Kochanie co się stało?
Brooke wykopała się spod kołdry i usiadła prosto. Usiadłem po turecku naprzeciwko niej i wpatrywałem się w nią natarczywie jakbym chciał wyczytać wszystko z jej twarzy
- Przepraszam cię Justin - jej głos nie ponownie załamał. o nie! - nie chciałam żeby tak się stało
- Co się dzieje Brooke? To przez to co działo się w przeszłości? - palnąłem, a Brooke znowu się popłakała - shhh nie płacz nie chciałem - przytuliłem ja mocno
- Nie szkodzi - szepnęła - nie jesteś niczemu winien. Jesteś cudowny, troszczysz się o mnie i nigdy byś mnie nie okłamał. Na jej słowa napiąłem się jak struna. Czuje się tak źle z tym co przed nią ukrywam ale nie mam innego wyjścia.
- Kocham cię - szepnęła, a moje serce zalała fala ciepła
- Ja ciebie też maleńka - powiedziałem szczerze choć wiedziałem że niedługo te słowa nie będą miały takiego samego znaczenia
- Powiesz mi co się stało?
- On mnie dotykał, widziałam znowu ten straszny obraz, tak bardzo go nie nawiedzę za to co mi zrobił, ale nie mogę zapomnieć to zbyt trudne
- Wiem że ci ciężko, nie naciskam na ciebie, wiesz żę poczekam - musnąłem ustami jej nos - bez presji. Zrobiłem ci gorącą czekoladę
- Jejku jak ty mnie znasz - widać że humor już jej się poprawił. Podałem jej kubek, z którego wypiła połowę za jednym tchem
- Robisz najlepszą gorącą czekoladę pod słońcem - wykrzyknęła, na co się zaśmiałem
- Mam propozycję - położyłem się miedzy jej nogami - ty, ja, chłopaki i Kate idziemy do klubu co ty na to?
- Nie mam ochoty dzisiaj wychodzić, ale jak chcesz zabierz chłopaków a ja z Kate zrobimy sobie babski wieczór co ty na to?
- Nie chcę cię zostawiać - zrobiłem minę szczeniaczka
- Daj spokój, nie możemy spędzać ze sobą każdej wolnej chwili, bo się sobą znudzimy
- Nigdy mi się nie znudzisz - mruknąłem
- Oh skończ leć do chłopaków i bawcie się dobrze, i zawołaj do mnie Kate ok?
- Uwielbiam cię - pocałowałem ją namiętnie i wstałem z łóżka. Wyszedłem z pokoju i usłyszałem głośne ''Baw się dobrze''. Jezu ta dziewczyna jest jak anioł. Cieszyłem się z powodu imprezy. Ale nie wiedziałem że to będzie najgorsza impreza w moim życiu.
Świetny rozdział, czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny. Mam nadzieję że po dramie się pogodzą. Czekam na next :-*
OdpowiedzUsuńno nie wiem, nie wiem czy pogodzą :D
UsuńŚwietny. Kiedy next?
OdpowiedzUsuńEmily ♥