Brooke:
Już od kilku dni jestem w domu. Chodzę cztery raz w tygodniu na rehabilitację i czuje się naprawdę dobrze. Justin cały czas się mną zajmuje ci czasem mnie strasznie denerwuje. Uważa że jestem zrobiona z porcelany i w każdej chwili może mi się coś stać. Ale oprócz zbliżenia się do nad opiekuńczego Justina zbliżyłam się również do Ryana. Spędzał ze mną dużo czasu i w przeciwieństwie do Justina nie traktował mnie jak kalekę. Teraz siedzę z wszystkimi w salonie i oglądamy film.
- Brooke? - zapytał Ryan
- Tak ?
- Jak się czujesz?
- A bardzo dobrze - uśmiechnęłam się - dziękuję że pytasz
- Skoro tak się dobrze czujesz to...
- Możecie się zamknąć - syknął Justin - staram się skupić na filmie
- No to o co chciałeś powiedzieć - szepnęłam
- Pamiętasz że obiecałaś mi randkę - zapytał - może wybierzemy na kolacje w sobotę
- Jasne - ucieszyłam się - ale muszę jechać na zakupy bo nie mam się w...
Przerwał mi huk drzwi wejściowych. Obróciłam się i co? Nie było nigdzie Justina.
- Gdzie Justin ? - zapytałam
- Nie wiem wyszedł z domu z hukiem- odparł Chris - pewnie był umówiony z jakąś laską - zaśmiał się z wszystkimi.
Nie wiem czemu ale dla mnie to nie było śmiesznie, może dlatego że Justin skupiał na mnie całą swoją uwagę a teraz będzie ją się skupiał na kimś innym. Brooke czy ty nie jesteś aby zazdrosna? Nie nie jestem chyba.
- Idę po coś do picia - oznajmiłam - chcecie coś?
Nikt się nie odezwał co odebrałam jako nie. Weszłam do kuchni i nalałam sobie soku do szklanki.
- Naprawdę nie wiesz dlaczego Justin wyszedł ? - odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa opartego o drzwi.
- Nie - powiedziałam- sam przecież powiedziałeś że umówił się z jakąś laską - burknęłam
- Czy ja wyczuwam zazdrość - uśmiechnął się głupkowato
- O co ci chodzi Chris?
- Naprawdę nie pomyślałaś że Justin wyszedł bo poczuł się zazdrosny o to że idziesz na randkę z Ryan'em? - popatrzył na mnie - przecież wiem że odwiedzał cie w szpitalu nawet wtedy kiedy nikt nie mógł mieć wstępu
- Skąd ty...
- Rozmawiałem z nim
Prawda Justin odwiedził mnie po mojej operacji mimo że nikt nie miał wstępu
- Jak się czujesz księżniczko? - Justin spojrzał na mnie i się uśmiechnął
- Justin? Co ty tu robisz ? Jak się tu dostałeś? Nikt nie ma tu wstępu.
- Okna nie są tutaj zbyt wysoko
- Głupek
- I cały twój - wyszczerzył się
- O zamknij się - spuściłam zaczerwieniona głowę
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. - podszedł do mnie - jak się czujesz?
- Dobrze? - zabrzmiało to trochę jak pytanie - jestem trochę ospała ale jest dobrze
- Dalej nie mogę sobie wybaczyć tego że przeze mnie tutaj wylądowałaś
- Daj spokój było minęło - uśmiechnęłam się szczerze - przecież wiem że nie chciałeś
- Oczywiście że nie chciałem - złapał mnie za dłonie - nie wybaczyłbym sobie jakby coś ci się stało - szepnął bardziej do siebie
- Dziękuję - spojrzałam mu w oczy
- Za co ?
- Za to że mnie odwiedzasz
- To dla mnie przyjemność - przytuli mnie - będę tu dla ciebie, a teraz odpocznij - pocałował mnie w czoło i wyskoczył przez okno.
W tym dniu myślałam o nim więcej niż kiedykolwiek. Czy to możliwe że on jest zazdrosny? Zapytaj się siebie. Czy ja jestem zazdrosna o niego? Tak zdecydowanie tak.
- Myślisz że go to zabolało - zapytałam Chrisa
- Oczywiście że tak. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak przejętego. Spędzał z tobą każdą chwilę jaką mógł.
- Może zwyczajnie ma wyrzuty sumienia
- To z pewnością ale wiesz że on rzadko je miewa - a ty?
- Co ja ? Czy miewam wyrzuty sumienia. Oczywiście - udawałam głupią
- Dobrze wiesz że nie o to mi chodzi -odparł - a tu co do nie go czujesz?
Hmm i to jest dobre pytanie. Co ja właśnie do niego czuje? Uwielbiam spędzać z nim czas mimo że jest czasem denerwujący. Uwielbiam to jak mnie dotyka czuje wtedy miłe ciepło. Zakochałam się.
- Co czuje? Nie wiem. - skłamałam
Justin:
Musiałem wyjść to było za wiele. Wiem że nie jesteśmy razem ale to mnie zabolało. Wiem że lubi Ryana. Jesteś zazdrosny. NIE JESTEM !
- Kurwa... - mruknąłem do siebie i usiadłem na ławce
- Zły dzień? - podniosłem głowę i zobaczyłem rudego chłopaka
- Można tak powiedzieć
- Co się stało?
- Słuchaj stary nie znamy się nie chcę ci opowiadać o moich problemach
- Rozumiem - wstał i już chciał odejść ale go zatrzymałem
- Dobra słuchaj - spojrzałem na niego - moja przyjaciółka idzie na randkę z moim najlepszym przyjacielem
- I co w tym złego. ? - zapytał
- Y no y ten... - podrapałem się po karku
- Zakochałeś się w niej - stwierdził
- Nie zakochałem
- Nie? To czemu to ci przeszkadza ?
- Nie wiem po prostu przeszkadza
- A co do niej czujesz?
Uwielbiam ją pod każdym względem nawet wtedy kiedy mnie obraża i jest wredna. To dodaje jej jeszcze więcej uroku. Uwielbiam spędzać z nią czas. Kocham jej uśmiech i to jak się śmieje. Mimo że czasem mnie denerwuje tak bardzo że mam ochotę ja uderzyć ale nigdy bym tego nie zrobił. Przez ten czas który z nią spędziłem bardzo ja polubiłem może trochę nawet za bardzo. Uwielbiam ją zaczynając od jej niesamowitego wyglądu kończąc na jej wybuchowym charakterze.
Zakochałem się i to jest najgorsze...
Jezus Maria przepraszam :O Tak długo mnie nie było. Ale miałam egzaminy później zawody a niedługo mam olimpiadę i nie mam czasu. Przepraszam że was zaniedbałam ale teraz wracam obiecuje. Mam nadzieję że wam się spodoba myślę że następny będzie trochę dłuższy. Kocham was do następnego <3
Zazdrosc!! Super!!
OdpowiedzUsuńOoo justin sie przyznał!
Powodzenia w olimpiadzie ❤
Nareszcie przyznali co czują 💕
OdpowiedzUsuńCzekam do następnego😘
Genialny
OdpowiedzUsuńczekam na dalszą część <3 Aw
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część <3 Dłuższą :*
OdpowiedzUsuńPs. przy okazji zapraszam do siebie:
http://fanfictionjbsg.blogspot.com/