niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział IV

Justin:
- Musimy pogadać- powiedziałem
- Nie chcę z tobą gadać - burknęła
- Dobra to ja będę mówił a ty słuchaj. Okej? - spytałem
- Mhm
- Hmm, bo no wiesz że ja chciałem cię no ten - jąkałem się
Rzadko przepraszam. Jedyne osoby które przepraszałem to moi rodzice i rodzeństwo, ale wiem że muszę ją przeprosić bo naprawdę ją źle potraktowałem a nic nie zrobiła.
- No mów słucham - syknęła złośliwie
- Nie przerywaj mi okej ? - powiedziałem podminowany, wziąłem głęboki oddech - chciałem cię przeprosić
- Zachowałeś się jak największy dupkiem na świecie. - mruknęła
- Wiem okej zachowałem się jak chuj ok? Ale Amy jest moją przyjaciółką i wiem jak bardzo kocha Mike'a a jakby dowiedziała się że jej chłopak zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką... ona by tego nie przeżyła wiesz jaka jest wrażliwa - odparłem
- Nie zrobiłabym jej tego, choć nigdy nie wiadomo w końcu jestem taką dziwką - powiedziała z sarkazmem
- Nie chciałem okej, przepraszam nie powinienem cię oceniać ale ty też mnie oceniasz a wcale mnie nie znasz - prawie krzyknąłem
- Przecież widziałam. - warknęła - i tak racje nie znasz mnie
- Ale chętnie poznam  - uśmiechnąłem się
- Chyba sobie kpisz - walnęła mnie w ramię
- No proszę. W końcu i tak mamy się lepiej spotkać. Przyjadę po ciebie rano okej? - zapytałem
- Zwariowałeś - zakryła twarz dłońmi
- No weź . Wiem że tego chcesz. - posłałem jej oczko
- Em okey - szepnęła cichutko
- Co? Powtórz - uśmiechnąłem się
- Przyjedź rano - powiedziała już głośniej
Dojechaliśmy pod klub gdzie było auto Brooke. Dziwne że nikt go nie ukradł, ja już dawno bym to zrobił.
- Będę jutro narka- chciałem jej dać buziaka w policzek ale się odsunęła
- Cześć - powiedziała i wyszła
Zobaczyłem jak wyjeżdża z parkingu. Dziwne jeszcze żadna dziewczyna nie była wobec mnie aż tak obojętna. Może jest lesbijką. Nie przecież zarywała do Ryana. Jest taka niedostępna. Ale przecież hej jestem Justin Bieber żadna mi się nie oprze.
Odpaliłem  samochód i pojechałem do domu. Wbiegłem po schodach i rzuciłem się na łóżko. Momentalnie zasnąłem.
Brooke:
Obudziłam się rano spojrzałam na telefon. Dostałam SMS
Od nieznany
Będę o 10:30
Spojrzałam na zegar 10. Kurwa.  W ekspresowym tempie wbiegłam do łazienki i wskoczyłam pod prysznic. Poszłam do pokoju się ubrać. W co tu się ubrać. Nie będę się dla niego stroić. Ubrałam czarne spodnie, białą koszulkę i dżinsową kurtkę. Pobiegłam do toaletki i zrobiłam szybki makijaż i rozczesałam włosy
Od Justin
Czekam piękna
Wywróciłam oczami i zbiegłam na dół Wyszłam z domu i zobaczyłam Justina opartego o swój samochód kończącego papierosa
- Cześć- powiedziałam
- No hej - próbował mnie przytulić ale go ominęłam i wsiadłam do samochodu a po chwili wsiadł Justin
- To dokąd jedziemy - zapytałam
- Spokojnie zaplanowałem cały dzień - nie będziesz się nudzić
- Okej - odparłam
Jechaliśmy dziesięć minut a między nami narastała niezręczna cisza.
Po chwili dojechaliśmy pod kino.
- Serio kino? - prychnęłam
- Coś ci się nie podoba? - zapytał
- Nie wszystko jest super - posłałam mu sztuczny uśmiech - to na jaki film idziemy?
- Zobaczysz - odpowiedział
Okazało się że Justin wybrał komedię romantyczną co mnie zdziwiło bo nie sądziłam że lubi takie filmy, ale za to ja je kocham.
- Nie lubię takich filmów - odparł jakby czytał mi w myślach - ale wybierałem film z myślą o tobie - powiedział i posłał mi uśmiech który odwzajemniłam
- To...miłe - rzekłam
- I co nie jestem aż taki zły co? - posłał mi uśmiech. Ma śliczny uśmiech
- Ugh zamknij się - walnęłam go w ramię - Chodź bo spóźnimy się na film
Film był na prawdę piękny kilka razy się wzruszyłam ale niektóre sceny były naprawdę zabawne dodając do tego komentarze Justina śmiałam się jak opętana. Śmialiśmy się tak głośno że bałam się że nas wyrzucą z sali. Gdy Justin nie jest dupkiem to jest naprawdę fajny. Wyszliśmy z sali ciągle się śmiejąc.
- Dobre to co teraz robimy ? - zapytałam
- Chodźmy do parku - powiedział szybko i złapał mnie za rękę którą wyrwałam. Justin popatrzył na mnie pytającym wzrokiem na co wzruszyłam ramionami. Nie mogę tak nie po tym co się wydarzyło.
- Chodźmy na lody - powiedziałam
- Mhm mam ochotę na loda
- To chodź - pociągnęłam go w stronę budki z lodami
- Eee ale nie o takim lodzie myślałem- poruszył sugestywnie brwiami
- Dupek - wróciłam oczami i odwróciłam się w stronę sprzedawcy
- Poproszę dwie gałki czekoladowych - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Oczywiście - uśmiechnął się chłopak zza lady i puścił mi oczko na co się zarumieniłam
- Razy dwa - wtrącił się Justin i objął mnie talii. Po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz. Justin odsunął się gdy tylko chłopak odwrócił się by zrobić lody. Nasuwało mi się jedno ważne pytanie. Czy Justin był przed chwilą zazdrosny? Nie to nie możliwe.
- Proszę - powiedział chłopak i podał nam lody - a dla ciebie mam jeszcze to - podał mi karteczkę

Zadzwoń piękna ♥  Mark

Na odwrocie był numer do chłopaka.
Spuściłam głowę by zakryć rumieńce. Mimo że i tak nie zadzwonię to było bardzo miłe.
Podziękowałam Markowi i poszłam z Justin'em nad jezioro
- Mogę zobaczyć tą kartkę - zapytał wyciągając rękę
- Em jasne - podałam mu ją a chłopak po przeczytaniu porwał ją na małe kawałeczki
- Dlaczego to zrobiłeś? - krzyknęłam na niego
- Jesteś na randce ze mną więc nie możesz nikogo podrywać i vice wersa. - Więc to jest randka ? - zapytałam
- No jasne a myślałaś inaczej - odparł i posłał jeden ze swoich zabójczych uśmiechów
Kolejny raz spuściłam głowę rumieniąc się. To było naprawdę słodkie.

Doszliśmy do wolnej ławki i siedzieliśmy w ciszy.
- Wiesz Brooke, właściwie nic o tobie nie wiem. Zagramy w 20 pytań - zaproponowałem
- Um okej.  No to ja zacznę. Masz rodzeństwo?
- Mhm młodego brata i siostrę. A ty?
- Tak mam starszego brata ale mieszka w Londynie. Bardzo za nim tęsknię. Okej teraz ja. Twój ulubiony kolor ?
- Fiolet - odparł - a twój ?
- Czarny
- Oryginalnie
- Ugh zamknij się - uderzyłam go w brzuch ale ja na tym bardziej ucierpiałam - auć ! co ty cegłę wsadziłeś pod koszulkę ? - zapytałam na co chłopak się zaśmiał
- Ćwiczy się - popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Zaraz pięknymi nie Brooke stop wcale nie są piękne, kogo ja oszukuje jasne że są - no zadawaj pytanie - wyrwał mnie z transu swoim aksamitnym głosem
Ugh powinnam przestać.
- Skoro mówisz że ćwiczysz to co trenujesz?
- Uwielbiam koszykówkę i hokeja. Teraz moja kolej. Jesteś dziewicą?- palnął niespodziewanie, a ja myślałam że zaraz uderzę go w twarz. Idealną twarz.
- Nie powinno cię to interesować - odparłam szybko
- Oj no weź nie dramatyzuj tylko odpowiedz na pytanie
- Ja...ja... tak- powiedziałam cicho
- Co? - zapytał choć dobrze wiem że mnie usłyszał
- Tak jestem dziewicą - powiedziałam już głośniej
- To dobrze - odparł z uśmiechem na co się lekko zmieszałam
- Dlaczego ?
- Nieważne . Twoja kolej. - zmienił szybko temat . Spryciula. Jeszcze do tego wrócimy
- Hmm no nie zapytam cie czy jesteś prawiczkem, bo znam odpowiedź - zaśmiałam się razem z chłopakiem - Dobra ile miałeś dziewczyn?
- Zero
- Jak to ?
- Tak to. Bylem raz zakochany ale dziewczyna złamała mi serce. Te wszystkie dziewczyny z którymi się spotykam  nic nie znaczą. A jak z tobą? - zapytam a ja się napięłam
- Ja... miałam jednego - powiedziałam cicho
- Jak miał na imię ?
- Słuchaj nie chce o tym gadać
- Dlaczego nie powiedz mi - nalegał
- Nie
- Oj no weź
- Powiedziałam nie - i wybuchłam płaczem
- Shhh nie płacz przepraszam nie chciałem - przytulił mnie, nie opierałam się. Jego obecność wiele mi pomagała, czułam się bezpiecznie
- Już dobrze ?- zapytał na co pokiwałam twierdząco głową - no to chodź
- Gdzie?
- To jeszcze nie koniec niespodzianek...




Witajcie kochani ♥♥ Dzisiaj taki dłuższy rozdział a to dlatego że mamy pierwsze chwile naszej zakochanej parki xd Justin taki zazdrośnik xd Mam nadzieje że wam się spodoba do następnego ;*

4 komentarze

  1. Zazdrosny Justin to słodki Justin ❤(*^﹏^*)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się! Jestem z Ciebie dumna ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejku ten rozdział jest super!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon